Wprawdzie pracom Jonasa Åkerlunda, który znajduje się w ścisłej czołówce moich ulubionych reżyserów, chciałem poświęcić osobną notkę, ale biorąc pod uwagę tempo w jakim się do tego zbieram, powstała by ona dopiero za rok. Korzystając więc z niedawnej premiery nowego wideoklipu Lady Gagi (11.03.2010) oraz biorąc pod uwagę multum użytych w nim popkulturowych nawiązań stylistycznych i wizualnych (i skrajne reakcje jakie powoduje u odbiorców), postanowiłem bliżej się przyjrzeć zarówno Telephone jak i Paparazzi. Postaram się wymienić chociaż niektóre popkulturowe nawiązania i inspiracje. Przynajmniej na przyszłość nie będę już o tym pisał (choć nigdy nic...).
Jonas Åkerlund należy do jednych z najbardziej rozchwytywanych reżyserów wideoklipów. Na koncie ma on współpracę m. in. z Prodigy, Madonną, Rammstein'em, Smashing Pumpkins i Metallicą. Prace tego Szweda wielokrotnie były powodem kontrowersji i skandalów, które jak wiadomo są współcześnie motorem sławy wielu celebrytów. Odpowiedzialny jest on również za przemycenie do współczesnych music videos takich tematów, jak: narkotyki, nieuzasadniona przemoc czy pornografia. Z tego powodu jego realizacje często były cenzurowane, bądź usuwane z ramówek telewizyjnych. W wielu podsumowaniach najbardziej kontrowersyjnych teledysków wszech czasów zawsze znajdzie się kilka jego autorstwa. Jednocześnie nie można im odmówić artystycznych walorów.
Mimo, iż efekty współpracy Åkerlunda z muzyczną ikoną Queercampu nie są szczególnie szokujące, budzą jednak zainteresowanie i wywołują diametralnie skrajne reakcje odbiorców, przy okazji wnosząc nową(?) wizualną jakość do teledysków pop.
Oba klipy posiadają napisy tytułowe i końcowe, przy czym nawiązują do siebie nawzajem - Telephone jest kontynuacją histori z Paparazzi (zaczyna się w momencie w którym zakończył się poprzedni teledysk). Fabuła Telephone jest hołdem dla kina spod znaku Quentina Tarantino (który notabene też zapożycza wiele od innych). Wyraźne są aluzje do Kill Bill vol. 1 ("Pussy Wagon"), Death Proof, Urodzonych Morderców czy Thelmy i Louise (końcowe sceny), w klipie jest mnóstwo charakterystycznych (dodam - bardzo dobrych) dialogów (You know what they say: Once you kill a cow, you gotta make a burger), w których najczęściej pada słowo „bitch”.
Scena w której Gaga jest prowadzona do celi wśród sprośnych uwag więźniarek, przypomina mi tą z Milczenia Owiec, (kiedy agentka Starling odwiedza pierwszy raz Hannibala). Cała pierwsza część klipu (dziejąca się w Prison For Bitches) jest swoistym hołdem dla takich filmów jak np. Chained Heat z 1983 roku (Więzienie kobiet), czy Caged Heat! (Więzienna Gorączka) z 1974 roku. Plakaty tych produkcji znajdują się poniżej, a gdyby w kimś obudziło się nagle pragnienie obejrzenia wszystkich tego rodzaju filmów, to na TEJ stronie znajdzie dokładny ich spis:)
Klikać w plakaty po więcej:)
Mimo, iż efekty współpracy Åkerlunda z muzyczną ikoną Queercampu nie są szczególnie szokujące, budzą jednak zainteresowanie i wywołują diametralnie skrajne reakcje odbiorców, przy okazji wnosząc nową(?) wizualną jakość do teledysków pop.
Oba klipy posiadają napisy tytułowe i końcowe, przy czym nawiązują do siebie nawzajem - Telephone jest kontynuacją histori z Paparazzi (zaczyna się w momencie w którym zakończył się poprzedni teledysk). Fabuła Telephone jest hołdem dla kina spod znaku Quentina Tarantino (który notabene też zapożycza wiele od innych). Wyraźne są aluzje do Kill Bill vol. 1 ("Pussy Wagon"), Death Proof, Urodzonych Morderców czy Thelmy i Louise (końcowe sceny), w klipie jest mnóstwo charakterystycznych (dodam - bardzo dobrych) dialogów (You know what they say: Once you kill a cow, you gotta make a burger), w których najczęściej pada słowo „bitch”.
Scena w której Gaga jest prowadzona do celi wśród sprośnych uwag więźniarek, przypomina mi tą z Milczenia Owiec, (kiedy agentka Starling odwiedza pierwszy raz Hannibala). Cała pierwsza część klipu (dziejąca się w Prison For Bitches) jest swoistym hołdem dla takich filmów jak np. Chained Heat z 1983 roku (Więzienie kobiet), czy Caged Heat! (Więzienna Gorączka) z 1974 roku. Plakaty tych produkcji znajdują się poniżej, a gdyby w kimś obudziło się nagle pragnienie obejrzenia wszystkich tego rodzaju filmów, to na TEJ stronie znajdzie dokładny ich spis:)
Klikać w plakaty po więcej:)
Uwagę zwraca specyficzna stylizacja więźniarek – coś jakby inspirowany Mad Max'em postpankowy trash. Gaga nawiązuje oczywiście do gwiazd popu (oczywiścietych największych): ewokuje charakterystyczny krok Michaela Jacksona opuszczając więzienie, a ubiór, składający się z czarnej bielizny z narzuconą na nią skórzaną kurtką przypomina styl Madonny (chyba z końcówki lat 80-tych, ale nie jestem pewien). Ta popkulturowa jazda nawiązuje również do japońskich programów (napisy-onomatopeje) czy kulinarnej TV, i w ogóle do całej gamy campowych filmów wywodzących się w prostej linii z grindhausów, tyle że rozprowadzanych na kasetach wideo (specyficzna saturacja obrazu).
Fenomenem jest, że wszystko to już było, wystarczyło tylko wymieszać gatunki i w ten sposób stworzyć z nich nową jakość (zabieg coraz częściej stosowany w kinie, jednak rzadko z dobrym skutkiem).
Fenomenem jest, że wszystko to już było, wystarczyło tylko wymieszać gatunki i w ten sposób stworzyć z nich nową jakość (zabieg coraz częściej stosowany w kinie, jednak rzadko z dobrym skutkiem).
Klip został nakręcony w Los Angeles, a premiera jego miała miejsce na kanale E! TU filmik reklamujący to wydarzenie.
A TU zobaczyć można behind the scenes (bo VEVO blokuje film w moim kraju).
Tekst piosenki (tak z grubsza) traktuje o niekończących się telefonach czy niechcianych wiadomościach tekstowych, które przeszkadzają nam podczas zabawy w dyskotece. Fabuła klipu w żaden sposób nie nawiązuje do tekstu (nie licząc fragmentów scenografii czy kostiumów). Tutaj link do patetycznej (czytanej) wersji tekstu tej pieśni dla tych, co bombardowani obrazem nie mogą skupić się na słowach przekazu;)
Sam dopiero za czwartym razem zwróciłem uwagę na piosenkę. Moim zdaniem jest co oglądać – niema czego słuchać. To odnosi się do obu klipów.
Sam dopiero za czwartym razem zwróciłem uwagę na piosenkę. Moim zdaniem jest co oglądać – niema czego słuchać. To odnosi się do obu klipów.
Niektóre product placments z klipu:
Serwis randkowy PlantyOfFish.com i hp
Chevrolet Silverado SS "Pussy Wagon"
Dietetyczna Cola
Telefon LG Virgin Mobile
Wonder Bread i Miracle Whip
Honey Bun
Polaroid
Heartbeats by lady Gaga
(W Paparazzi widoczne było zaś Heartbeats by Dr. Dre )
Gościnne występy:
Beyonce - gra Honey B. Pani chyba nie trzeba przedstawiać?
Tyrese Gibson - (wymieniony w czołówce, gra chłopaka Honey B.) - amerykański wokalista, muzyk, aktor, model i VJ MTV, pan zaliczył wiele podobnych cameo w innych teledyskach, a z filmów których grał wymienić można obie części Transformers, 2 Fast & 2 Furious czy Death Race. I jak ktoś gdzieś napisał: nikt specjalnie dla niego nie ogląda przecież tego klipu.
Jai Rodriguez - prezenter telewizyjny (gra siebie)
Semi Precious Weapons - członki tego zespołu pojawiają się w obu teledyskach. Muzycznie i wizualnie przypominają mi ich troje skrzyżowanych z dodą - nic ciekawego.
W wideo występuje również siostra artystki - Natali Germanotta
Z ciekawostek: Podczas sekwencji dziennika telewizyjnego na dole ekranu "leci" tekst Telephone po szwedzku.
Stylizacja Lady Gagi:
-->inspiracja: fryzura Aschley Olsen sfotografowanej przez Ruven'a Afanador'a:
Nicola Formichetti: urodzony w 1977 roku Fashion Director Japońskiej edycji Vogue'a, dyrektor kreatywny Dazed&Confuzed, współpracuje również z magazynem V i V Man. To on odpowiada na pytania „w co się mam ubrać” od takich person jak (oprócz Gagi) Robert Pattison, Scarlet Jochanson, czy Chloe Sevigny. Na blogu tego pana można znaleźć (pewnie cenne dla co niektórych) informacje, skąd pochodzi garderoba i akcesoria wykorzystane w klipie do Telephone.
Matthew Williamson - stylizacja samej Gagi, Anglik, projektant mody (współpracował również z Bjork czy Kelis) ma na koncie kolekcję dla H&M
Tu wypadało by wspomnieć o armii stylistów tzw. House Of Gaga
Stylizacja Beyonce: Ty Hunter, Tina Knowles prod.
Tu wypadało by wspomnieć o armii stylistów tzw. House Of Gaga
Stylizacja Beyonce: Ty Hunter, Tina Knowles prod.
Jak zapewnia wokalistka, jest w klipie zawarte ukryte przesłanie (taki chwyt, aby oglądać to po kilkadziesiąt razy i to w internecie, bo w TV będzie hulać okrojona, sześciominutowa wersja) A teledysk ma już własną stronę w Wikipedii (stamtąd pochodzi użyty tu gdzieś w pobliżu plakat).
A oto wideo:
Reżyseria: Jonas Åkerlund
Scenarisz: Lady Gaga i J. Åkerlund
Producenci: Shelli Jury, Nicole Ehrlich, Vincent Herbert, Troy Carter
Scenografia: Jason Hamilton
Przynajmniej dzięki napisom końcowym można dowiedzieć się kto stoi za produkcją
Paparazzi:
Gościnnie występuje tu Alexander Skarsgard, aktor, Szwed z pochodzenia, znany z serialu True Blood.
Jeśli chodzi o sam wideoklip to: trup ściele się gęsto (nowość), wrażenie zrobił na niektórych taniec o kulach i oczywiście świetna stylizacja i scenografia (barokowo-rokokowe wnętrza, meble, rekwizyty). Sukces Åkerlunda: Pussy Rammsteina budził kontrowersje (żadnych szans na emisję nieocenzurowanej wersji), a Paparazzi za to puszczane było na okrągło i zdobyło nawet nagrodę MTV MA.
Jeśli chodzi o sam wideoklip to: trup ściele się gęsto (nowość), wrażenie zrobił na niektórych taniec o kulach i oczywiście świetna stylizacja i scenografia (barokowo-rokokowe wnętrza, meble, rekwizyty). Sukces Åkerlunda: Pussy Rammsteina budził kontrowersje (żadnych szans na emisję nieocenzurowanej wersji), a Paparazzi za to puszczane było na okrągło i zdobyło nawet nagrodę MTV MA.
FIN
czasami wydaje mi się, że oni to tak poprostu sprytnie wymyślili. raz, że łątwiej coś zerżnąć i zsamplować niż stworzyć od początku i od nowa. a dwa, że potem ktoś właśnie pisze na swoim blogu o tych wszystkich odnośnikach w teledysku, a potem ktoś jeszcze inny pisze o jeszcze innych, które znalazł i tak tworzy się niekończąca się samoistna sieć-reklam. pięknie wymyślone. dlatego porzuciłem pomysł pisania o Lady Gagdze.
OdpowiedzUsuńps. świetny blog, dodaję do obserwowanych. pozdrawiam.
Miałem podobne odczucia, gdy pisałem o jej teledyskach, bo po co produkować się oczymś co i tak jest na na wszystkich serwisach, blogach, w gazetach TV, radio, itp? Z drugiej jednak strony przyznaję, że klip do Papparazi po prostu mi się spodobał m. in. ze względu na rozmach i mnogość nawiązań. Wszystko to było niespodziewanym powrotem do formuły teledysku znanej z lat 90-tych (i triumfu MTV). Okazało się więc,że w dobie Youtuba i amatorskich produkcji te wystylizowane, kosztowne, profesjonalne wideoklipy muzyczne mają rację bytu i nadal są atrakcyjnym nośnikiem treści (oczywiście głownie tych komercyjnych).
OdpowiedzUsuńA co do reklamowania to myślę,że więcej korzyści przyniosło pisanie o Gadze (czy Katy Perry) blogowi (ilość wyświetlen) niż samej wokalistce;)
No i dziekuje za słowa uznania!