Powiedzieć, że wszystko jest remiksem, to tak samo jakby oznajmić, iż wszystko już było, co w konkluzji prowadzi często do niepożądanej apatii i zniechęcenia, bo: i tak nic nowego się już nie wymyśli (nie obejrzy, nie doświadczy, etc.), wiec niczego nie warto robić. Pochodzący z Nowego Jorku Kirby Ferguson postanowił jednak coś zrobić. Co mianowicie? Po prostu udowodnić tezę zawartą w tytule jego (zaplanowanego na 4 części) cyklu i przedstawić ją w możliwie atrakcyjnej formie. Dotychczas opublikował na swoim kanale vimeo dwie części: dotyczącą muzyki i filmu. Przyznać muszę, że podczas oglądania pierwszego odcinka obudził się we mnie uśpiony od jakiegoś czasu fan Led Zeppelin, który przybrał formę pytania: a dlaczego nie wziął na warsztat takiego Elvisa na przykład? W końcu uznałem, że bez względu na sentyment do zespołu śpiewającego o ściskaniu cytrynki, należy docenić trud włożony w szukanie źródeł, pisanie tekstu, montowanie filmu i tym podobne działania, które i tak wielkich kokosów autorowi nie przynoszą, o czym skutecznie informuje apel na końcu.
Właściwie to nie wszystkie tezy całkowicie mnie przekonują, trochę razi sensacyjny ton i pozostające po obejrzeniu filmu przeświadczenie, że wszyscy artyści bawią się moim (czyli odbiorcy) kosztem, wykorzystując na chybił/trafił chwytliwe sample i łącząc ze sobą radośnie wszystko, co popadnie, bez najmniejszego sensu. Gdzieś tu gubi się istotę artyzmu (mam na myśli tą "iskrę geniuszu", dzięki której powstaje ponadczasowe dzieło o ogromnym ładunku emocjonalnym i estetycznym, broniące się bez względu na to jaką techniką oraz z jakich materiałów/treści zostało wykonane) i siłę stworzonej w ten sposób nowej estetyki. Domyślam się, że zapewne celowo pominięto te zagadnienia w filmie, aby zachować jego skondensowaną i atrakcyjną formułę. Zresztą o wiele łatwiej jest wykazać zapożyczenia czy odnaleźć podobnie nakręcone sceny w wielu filmach niż udowodnić, że dany cytat był celową np. formą dialogu z dziełem poprzednika. Trochę się rozpisałem i zapomniałem, że tytuł dokumentu nie brzmi: "Co sprawia, że dzieło staje się sztuką" tylko "Wszystko jest remiksem", co zresztą w bardzo dobry sposób udowadnia i (pomimo wszystko) uważam, że naprawdę warto się z nim zapoznać:
Część pierwsza:
Część druga:
"Kill Bill" - suplement do części drugiej na Vimeo
Więcej informacji na stronie projektu: www.everythingisaremix.info
Do przeczytania na później: The ecstasy of influence: A plagiarism
[Update: 21 VI 2011]
Ponieważ dziś została wgrana na vimeo.com trzecia część tego dokumentu, pt. "The Elements of Creativity", zamieszczam ją poniżej. Za motto tego fragmentu mogłoby służyć powiedzenie Henry Forda : I invented nothing new (zresztą ten cytat pojawia się w samym filmie), gdyż dowodzi on, że kreatywność nie bierze się ot tak "z powietrza", tylko polega na twórczym wykorzystaniu/łączeniu elementów lub idei "zastanych" do stworzenia zupełnie nowych treści czy jakości. Właściwie Ferguson skupia się tu na rozwoju techniki, ale w domyśle jest ona użyta jako punkt odniesienia do (również) innych dziedzin działalności człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz