czwartek, 25 lutego 2010

Czołówki filmowe

Filmowe napisy tytułowe i końcowa lista płac to miniatury wizualne, które funkcjonują jako integralna część dzieła filmowego (mogą one oczywiście istnieć samodzielnie). Oprócz walorów typograficznych (co chyba jest oczywiste), ogromną role odgrywa tu muzyka i obraz będący najczęściej nawiązaniem filmowym, animacyjnym czy graficznym do treści, charakteru czy nastroju filmu. Te swoiste "klamry" filmowe współcześnie nieraz okazują się być o wiele ważniejsze i nierzadko ciekawsze, niż to co dzieje się między nimi. Często są to nawet kilkuminutowe realizacje, do których umiejętnie dobierane są muzyczne ilustracje - zwykle utwory skomponowane specjalnie na potrzeby filmu, więc mieszczą się (wg mnie) w szerokiej definicji wideoklipu. Z tego powodu jeszcze nie raz pojawią się one na niniejszym blogu - w końcu Oglądam muzykę;) Ponieważ nie znalazłem dobrych polskich odpowiedników dla angielskich określeń: credits, opening theme, movie intro czy title sequence, zadowolę się określeniami: czołówka filmowa i napisy końcowe lub klamry.
Kluczem do niniejszej notki jest artykuł z internetowego serwisu New York Times'a, którego autorzy ubolewają nad tym, iż Amerykańska Akademia Filmowa, przyznająca najsłynniejsze w świecie nagrody - Oscary, nie uwzględniła kategorii, w której nagradzano by kreatywnie skonstruowane filmowe intra i listy płac.
A oto 5 czołówek filmowych, które (zdaniem autorów) są milowymi kamieniami w historii kinematografii (kolejność wg daty premiery):
  • Opowieść o Palm Beach (Palm Beach story) komedia romantyczna z 1942 roku prod. USA (znana również pod tytułem: Jak rozwód, to tylko w Palm Beach) .Wideo poniżej zawiera nie tylko sekwencję tytułową, ale również pierwsze sceny filmu - niestety. Samo intro do tego obrazu można obejrzeć klikając tu. Jest to streszczenie historii, która działa się przed momentem, w którym zaczyna się fabuła filmu. Zrobiono ją w iście wideoklipowym stylu, wykorzystując zatrzymane obrazy(freez frames) oraz akompaniament zmiksowanych (puszczanych na przemian) utworów: Uwertury z Wilhelma Tella Rossiniego i utworu Mendelsona (Here Comes the Bride). Autor czołówki nieznany.


  • Psychoza (Psycho), film A. Hitchcocka z 1960 roku. Za napisy tytułowe odpowiadał Saul Bass, który często współpracował z tym reżyserem. Bass stworzył również wiele innych genialnych sekwencji tytułowych(np. Anatomia mordercy) oraz plakatów do wielu filmów. Część z tych prac znaleźć można tu. Minimalistyczne, zachodzące na siebie w płaszczyźnie poziomej i pionowej monochromatyczne paski z fragmentami liter i towarzysząca im muzyka są wyśmienitą zapowiedzią tego horroru. Muzyka: Bernard Herfmann.


  • Zabić Drozda (To Kill a Mockingbird) reż. Robert Mulligan, dramat z 1962 roku, za czołówkę odpowiadał Stephen Frankfurt, można ją obejrzeć klikając TU . Co tu dużo pisać - jest ona po prostu piękna - polecam! Muzyka: Elmer Bernstein.


  • Różowa Pantera (The Pink Panther) - komedia Blake'a Edwardsa z 1963 roku. Czołówką filmu jest animacja stworzona przez Friz'a Freleng'a i David'a DePatie , w której pojawia się Różowa Pantera (wbrew pozorom nie jest ona bohaterem filmu), postać ta tak się spodobała, że doczekała się własnej serii animowanej. Nie bez znaczenia jest tu również genialny temat muzyczny skomponowany przez Henry Mancini'ego. Niestety nigdzie w sieci nie znalazłem czołówki tego pierwszego z serii filmów o inspektorze Clouseau:( W ramach pocieszenia - sekwencja tytułowa kolejnego z tej serii filmu tworzona przez tych samych artystów - Strzał w ciemności

  • Dr. Strangelove lub: jak przestałem się martwić i pokochałem bombę atomową - film Stanleya Kubricka z 1964 roku, (nota bene do dziś nie jestem pewny czy była to komedia). Czołówka: Pablo Ferro; muzyka: instrumentalna wersja Try a Little Tenderness; zwraca uwagę specyficzna typografia:

  • No i na koniec genialna sekwencja tytułowa do filmu Siedem (Se7en) Davida Finchera z 1996 roku, stworzona przez Kyle Cooper'a (muzyka: Nine Inch Nails):




Jeśli kogoś interesuje ten temat, to odsyłam do strony Watchthetitles (bo to świetna strona jest) oraz do ciekawego artykułu, znalezionego w sieci, poświęconego czołówkom-logom wytwórni filmowych.

1 komentarz: