niedziela, 20 grudnia 2009

Wstępem

Bloga zakładam głównie w celu uporządkowania ogromnej masy teledysków, animacji i reklam oglądanych przeze mnie od kilku(nastu) lat. Często owe dzieła krótkiego metrażu, mające za zadanie wypromowanie danego produktu (wykonawcy), nie są opatrzone nazwiskami twórców (wśród których zdarzają się prawdziwi wirtuozi). Z tego powodu postanowiłem skatalogować je podług nazwisk reżyserów oraz wykonawców, dla których klipy były robione (choć im również zdarza się czasem stworzyć wideoklip - np. Marilyn Manson czy Fred Durst), podobnie potraktuję reklamy (commercials/ads) czy krótkometrażowe filmy fabularne/animowane i zwiastuny (tzw. trailery), któr będą miały zaszczyt pojawić się na tym blogu.
Wybór oczywiście będzie subiektywny:) lecz uwzględniający tzw. kamienie milowe gatunku.

Mark Romanek powiedział kiedyś o teledyskach, że są to krótkie filmy z ogromnym budżetem. Jako reżyser jednych z droższych klipów w historii na pewno wiedział, co mówi. Dzięki niebagatelnym sumom przeznaczanym na ich wyprodukowanie, zatrudnienie uznanych reżyserów (również tych mających w dorobku własne długometrażowe filmy, np reżyser słynnego
Thrillera Michaela Jacksona) i operatorów do ich produkcji oraz powstanie (w latach 80-tych) muzycznych telewizji, których program składa się niemal wyłącznie z teledysków i nagrań z koncertów, wideoklip stał się jedną z ważniejszych form wizualnej ekspresji i do dziś jest istotną częścią współczesnej ikonosfery. Został uznany za odrębną formę audiowizualną (mimo, iż trudno wyznaczyć jego ramy gatunkowe) i jako produkt o niewątpliwych? walorach estetycznych - za dzieło będąc jedną z form artystycznego wyrazu. Fakt ten potwierdzają odpowiednie festiwale, przeglądy oraz nagrody przyznawane w różnych kategoriach filmom reklamowym i teledyskom, jak np. MTV Video Music Awards czy Yach Film.

Ponieważ ominęło mnie szaleństwo muzycznych telewizji, teledyski oglądałem jedynie dzięki
programom muzycznym (z wątpliwej jakości zawartością) na ogólnodostępnych kanałach polskiej telewizji. Do tego dodać należy klipy Jacksona wielokrotnie emitowane w tv przed jego koncertem w Polsce. Tak więc moja przygoda z oglądaniem (choć odpowiedniejszym słowem będzie raczej - pochłanianiem) klipów muzycznych rozpoczęła się dopiero wraz z dobrodziejstwem dostępu do internetowego łącza. Klipy te traktowałem na początku jako uzupełnienie i (poniekąd) ilustrację piosenek wykonywanych np. po angielsku, gdyż nieznajomość języka nie pozwalała mi na interpretację tekstów wykonywanych przez np. Tori Amos, Bjork, RATM czy innych. Ten wizualny dodatek traktowałem instrumentalnie (film = jedynie dodatek do muzyki, część składowa image wykonawcy). Jednak kiedy bliżej poznałem twórczość Chrisa Cunninghama, dopiero uznałem wideoklip za pełnoprawne dzieło sztuki. Pierwszymi jego dziełami obejrzanymi przeze mnie były Come to daddy i All is full of love (nie liczę Frozen Madonny, ponieważ w tv nigdy nie widziałem go nawet w połowie). Genialne wizje połączone z intrygującymi, psychodelicznymi dźwiękami Aphex Twin, perfekcyjnie zmontowane i zsynchronizowane z poszczególnymi partiami muzyki, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Od tych klipów zaczęły się moje poszukiwania innych, podobnych wizualnie filmów i oryginalnych reżyserów, takich jak np. Gondry, Glazer, Romanek, itp.
o czym będzie w następnych postach:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz