Oh My God 
to pochodzący z Chicago zespół, którego muzykę wielu umieszcza w szufladce: punk-rock-pop (lub w jednej z wymienionych). Jak dla mnie to czysta alternatywa (ponoć najlepiej brzmią na żywo), choć chłopaki lubią uderzyć też w sentymentalno-nastrojową nutę (czego przykład poniżej). Oh My God powstał w 1999 roku. Do dziś jego trzon stanowią: basista Billy O'Neill i organista Ig (obaj również śpiewają), a w nagraniach i koncertach udziela się Danny Yost (perkusja) i Zach Verdoorn (gitara basowa). Zakładam, że w Polsce formacja ta jest mało znana (jeśli w ogóle - grupa koncertuje przecież głównie w USA), wątpię nawet czy można tu nabyć jakieś ich płyty. Mimo to ich reprezentanci postanowili podesłać mi to wideo(!). Ponieważ byli pierwsi to zamieszczam teledysk poniżej, a okładkę ostatniej płyty gdzieś tu obok.
Po więcej informacji odsyłam na stronę zespołu
to pochodzący z Chicago zespół, którego muzykę wielu umieszcza w szufladce: punk-rock-pop (lub w jednej z wymienionych). Jak dla mnie to czysta alternatywa (ponoć najlepiej brzmią na żywo), choć chłopaki lubią uderzyć też w sentymentalno-nastrojową nutę (czego przykład poniżej). Oh My God powstał w 1999 roku. Do dziś jego trzon stanowią: basista Billy O'Neill i organista Ig (obaj również śpiewają), a w nagraniach i koncertach udziela się Danny Yost (perkusja) i Zach Verdoorn (gitara basowa). Zakładam, że w Polsce formacja ta jest mało znana (jeśli w ogóle - grupa koncertuje przecież głównie w USA), wątpię nawet czy można tu nabyć jakieś ich płyty. Mimo to ich reprezentanci postanowili podesłać mi to wideo(!). Ponieważ byli pierwsi to zamieszczam teledysk poniżej, a okładkę ostatniej płyty gdzieś tu obok.Po więcej informacji odsyłam na stronę zespołu
Oh My God Bring Yourself z płyty: "The Night Undoes the Work of the Day" (Split Red)
Reżyseria i wykonanie: Dan Bigelow
Animacja zrobiona na podstawie wykonanych tuszem rysunków, podrasowanych nieco w Photoshopie i "ożywionych" za pomocą AfterEffect. Jak pisze sam autor, zespół dał mu całkowitą swobodę przy tworzeniu tego klipu i interpretacji utworu. W efekcie powstała komiksowa, nieco oniryczna narracja o depresyjnym klimacie (świetnie oddane sekwencje "wojenne").
